WPHUB. finanse. + 3. Joanna Karwarska. 15-12-2019 13:54. Związały się z "bogaczami". Podczas rozwodu okazało się, że majątek należy do rodziców. Gdy wychodziły za mąż, były zakochane i nie przejmowały się, do kogo formalnie należy majątek ich męża. Cieszyły się, że będą mogły z niego korzystać.
Nie chce wezwać karetki, mówiąc, że zaraz przejdzie. Ale ciągle jęczy i płacze. Oczywiście chłopak się przestraszył i zadzwonił do Kamila, gdyż Mateusz nie odbierał. Mój mąż musiał spędzić prawie całą noc w domu swojej matki, słuchając, jakim jest niewdzięcznym synem. Myślałam, że teściowa z czasem się uspokoi.
Zdrada jest czymś okropnym, czego nie można wybaczyć. Mogą być różne przyczyny, które prowadzą do zdrady, ale i tak są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem.Mam na imię Wiktoria. Kiedy dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradza od dłuższego czasu, poczułam się okropnie. Dużo płakałam, a potem wpadłam w złość. Potem poczułam ogromną chęć zemsty.Wyszłam za mąż
Potem, nieco ponad rok temu, mój mąż się zmienił. Rzadko zaczęliśmy uprawiać seks, mąż ciągle był rozdrażniony. W każdą sobotę wychodził z przyjaciółmi na drinka. Jak się okazało, nie tylko mężczyznami. Poznał młodą dziewczynę, młodszą od niego o 25 lat. W przerwach mówił, że kocha swoją żonę, że chce mieć
W pandemii wróciłam do rodziców. Sąsiadka: Mało zaradna jesteś, moja córka jest wciąż w Warszawie jeździ do Kielc do burdeli. Przez trzy miesiące szukałam pracy – zdalnej i
Mąż dla swoich rodziców zawsze był taksiarzem i jeżeli poprosili to nigdy nie odmawiał aż do momentu kiedy na świecie pojawiła się malutka. Teściowej to nie pasuje bo nie ma już syna i
. Witam serdecznie! Depresję można zdiagnozować wówczas, kiedy objawy świadczące o chorobie trwają co najmniej dwa tygodnie. Do symptomów depresji zalicza się: obniżenie nastroju, utratę zainteresowań, zwiększoną męczliwość, spadek koncentracji uwagi, niską samoocenę i małą wiarę w siebie, poczucie winy, pesymistyczne widzenie przyszłości, myśli i czyny samobójcze, zaburzenia snu i zmniejszenie apetytu. Jeżeli obserwuje Pani u siebie kilka z powyższych objawów depresyjnych, które utrzymują się co najmniej 14 dni, warto byłoby się skonsultować ze specjalistą. Niewykluczone jednak, że to, czego Pani doświadcza, nie jest depresją, a po prostu reakcją na trudną dla Pani sytuację życiową. Jest Pani młodą mężatką, która najprawdopodobniej oczekiwała, że po ślubie będzie z mężem spędzała każdą wolną chwilę, że będzie wspaniale, bez kłótni itp. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna. Mąż długo pracuje, po pracy jedzie od razu do ojca, by zajmować się ślimakami i na tym tle dochodzi między Wami do spięć. Mało się widujecie, a każda obietnica męża wcześniejszego powrotu do domu spełza na niczym. Do tego wszystkiego dochodzi rozczarowanie faktem, iż nie udają się Państwu starania o dzidziusia. Jest Pani rozżalona, sfrustrowana, rozczarowana, może nawet trochę zła i zagniewana na męża. Rozumiem Pani uczucia. Co można w tej sytuacji zrobić? Po pierwsze, zachęcałabym Panią do szczerej rozmowy z mężem, ale bez tonu oskarżycielskiego, np.: „Dla Ciebie ślimaki są ważniejsze niż własna żona”. Być może Pani mąż nie traktuje tych ślimaków wcale jako metody na biznes i zarobienie jakichś pieniędzy, ale jest to dla niego pasja, której z przyjemnością się oddaje i której lubi poświęcać swój wolny czas. Być może cieszy się, kiedy angażuje się Pani w pomoc przy tych ślimakach. Problem polega na tym, że muszą Państwo wynegocjować dla siebie własne potrzeby, uzgodnić je, dojść do kompromisu. Proszę postarać się spokojnie powiedzieć mężowi o swoich emocjach i oczekiwaniach, np.: „Słuchaj, przykro mi, kiedy późno wracasz do domu. Praktycznie się nie widujemy. Czuję się samotna w domu, odtrącona. Chciałabym spędzać z Tobą więcej czasu, a kiedy Cię proszę o to, Ty ignorujesz moje prośby”. Proszę zapytać również, czego oczekuje od Pani mąż. Może on wcale nie chce, by siedziała Pani sama w domu, może wolałby, by wychodziła Pani z koleżankami, spotykała się ze znajomymi na mieście itp.? Jeżeli rozmowa nie zda rezultatu, proszę pomyśleć o wsparciu z zewnątrz, np. o wizycie w poradni małżeńskiej. Jesteście Państwo młodym małżeństwem i myślę, że ten jeden z pierwszych kryzysów da się zażegnać przy odrobinie dobrej woli z obu stron. Zachęcam, by zajrzała Pani pod poniższe linki: Pozdrawiam i życzę powodzenia
Rodzice porwanych dzieci: ministrze, pomóż nam je odzyskać! Data utworzenia: 2 czerwca 2019, 0:07. Zniszczone dzieciństwo, zdeptane szczęście rodzinne i nieodwracalne zmiany w psychice dzieci i dorosłych – to nieuchronne i straszne konsekwencje porwań rodzicielskich, których w Polsce jest coraz więcej. W samym tylko 2018 r. odnotowano ich ponad 3,5 tysiąca! Były mąż chce mnie wymazać z pamięci Kuby Foto: Adam Mroczek / Rodzice porywacze, choć prawdopodobnie bardzo kochają swoje dzieci, cechują się dużą bezwzględnością. Bywa że dziecko traktują jak kartę przetargową w konflikcie z drugim rodzicem. Przez lata ukrywają je, przenoszą z miejsca na miejsca, uniemożliwiają kontakty i robią wszystko, by drugi opiekun został znienawidzony lub wymazany z pamięci. A specjaliści biją na alarm! – Izolacja dziecka to gwałt na jego psychice – ostrzega psycholog Czesław Michalczyk. – Po kilku miesiącach, zwłaszcza u małego dziecka, więź emocjonalna się rozluźnia, a po 2–3 latach rodzic przestaje funkcjonować w świecie dziecka. Więź ulega zerwaniu – podkreśla. Trauma powraca w pełnoletności. Człowiek, który był ofiarą porwania jako dziecko, w świecie dorosłych nie radzi sobie w relacjach z bliskimi i innymi ludźmi. Niestety, statystyki pokazują - mimo ogromnych krzywd, jakie wyrządzają porwania, coraz więcej konfliktów rodzinnych kończy się dramatem odseparowanych dzieci i rodziców. Piszą prośby o pomoc do ministra sprawiedliwości z nadzieją na odzyskanie swoich pociech. Dla Pani Marty ostatnie trzy lata są koszmaremZ tęsknoty za ukochanym dzieckiem przepłakała od 3 lat wszystkie noce. Tak długo Marta Janiec (39 l.) z Bolesławca na Dolnym Śląsku nie widziała syna Jakuba (11 l.). Porwał go jej były mąż, choć to jej sąd przyznał opiekę nad dzieckiem. Jak to możliwe? Zaczęło się od pozwu do sądu. – Wniosłam o rozwód, gdy okazało się że mąż ma romans – wspomina pani Marta. Jej mąż Sebastian wpadł w szał. – Pobił mnie, nasyłał na moją firmę kontrolę i wielokrotnie groził – dodaje zrozpaczona kobieta. Zobacz także Rozwód zakończył się w pierwszej instancji po myśli pani Marty. Ale co z tego! Ostatni raz mogła przytulić ośmioletniego synka w 2016 r. Dziś Kuba ma już 11 lat... Były mąż został pozbawiony praw rodzicielskich, ale złożył odwołanie i porwał dziecko. Nic sobie nie robi z wyroku sądu! Za nic ma łzy matki. Ciągle zmienia miejsce zamieszkania i zrobił się bardzo chorowity. Wciąż dostarcza zwolnienia lekarskie do sądu, a ten nie może wyznaczyć terminu rozprawy odwoławczej. Pani Marta szukała pomocy wszędzie, ale wszyscy rozłożyli ręce. Po publikacji Faktu i liście matki do ministra sprawiedliwości, jest iskierka nadziei, że syn wróci do matki. Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości:W każdym przypadku Ministerstwo Sprawiedliwości kieruje się przede wszystkim dobrem dzieci. Sprawy, w których rodzice zwracają się o pomoc, są skomplikowane i dotyczą bardzo intymnych, prywatnych sfer życia. Dlatego działania, które podejmuje ministerstwo, najczęściej nie mogą być ujawniane opinii publicznej. Sprawa pani Marty Janiec jest jedną z tych, które dotyczą bardzo wrażliwych, delikatnych kwestii, w których dobro dziecka może być zagrożone. Sprawa ta została przekazana do Prokuratury Krajowe Pan Paweł nie widział córeczki 1,5 roku!– Niech mi ktoś w końcu pomoże – błaga zrozpaczony Paweł Pilecki (44 l.), tata 3-letniej Jagody, którą 1,5 roku temu uprowadziła matka Izabela (39 l.). Mężczyzna ostatni raz widział dziecko w styczniu 2018 r., choć ma takie same prawa rodzicielskiej jak żona. Poznali się osiem lat wcześniej, a po pięciu wzięli ślub. Mieszkali i pracowali w Warszawie. Rodzinie wiodło się bardzo dobrze. Trzy lata temu na świat przyszła Jagódka, ale po kilku miesiącach zaczęły się kłopoty. – W poradni stwierdzono, że żona jest uzależniona od alkoholu. Leczyła się, ale nie za wiele to pomogło – opowiada swoją wersję pan Paweł. Gdy zażądał, by zaczęła leczyć się na poważnie, żona nagle zabrała córeczkę i uciekła. Jak ustalił pan Paweł jeździ z dzieckiem po Polsce. – Bywa w Bolesławcu, Lądku-Zdroju i Mielnie. Tak naprawdę nie wiem, gdzie teraz są, bo nie reaguje na żadne próby kontaktu – mówi przez łzy ojciec rozwodowa jest w toku. Sąd postanowił, że w jej trakcie dziewczynka będzie mieszkać z matką i wyznaczył terminy widzeń dla pana Pawła. Ale jego żona nie wykonuje zarządzeń sądu! Łącznie nie odbyło się już kilkadziesiąt widzeń zasądzonych przez sąd!Mimo wielu prób nie udało się nam skontaktować z panią Izabelą. TOK Psycholog Czesław Michalczyk radzi: Szanujcie uczucia swoich dzieci FAKT: Czy dziecko uprowadzone przez jednego z rodziców, odizolowane od drugiego może się dobrze rozwijać? Dla pełnego, prawidłowego rozwoju dziecko potrzebuje obojga rodziców. Nawet jeśli są po rozwodzie i razem nie mieszkają, dziecko ma potrzebę obecności w swoim życiu także drugiego rodzica. Pozbawienie możliwości takiego kontaktu zdecydowanie źle wpływa na rozwój osobowości dziecka. Powoduje osłabianie albo nawet zerwanie więzi z drugim rodzicem. Dziecko wychowywane przez jednego rodzica zawsze ma gorszą sytuację niż wychowywane przez oboje. Występuje brak wzorców w kształtowaniu się podstawowych cech osobowości, które może przekazać tylko drugi rodzic. F: Co z więzią między dzieckiem i rodzicami? Czas płynie. Nie widzą się rok, dwa trzy... Więź emocjonalną trzeba budować i podtrzymywać. Po kilku miesiącach, zwłaszcza u małego dziecka ta więź emocjonalna się rozluźnia, a po 2-3 latach rodzic przestanie funkcjonować w świecie dziecka. ta wieź ulega zerwaniu. F: Rodzic izolujący powoduje więc... - Gwałt na psychice dziecka. Pozbawiając kontaktu z drugim rodzicem dopuszcza się gwałtu na psychice dziecka. Rzadko to się zdarza, że rodzic stanowi jawne zagrożenie dla dziecka. Jeśli tak nie jest, ma prawo uczestniczenia w wychowaniu dziecka. Ono tego potrzebuje. Pozbawianie dziecka takiej możliwości, jeśli wynika to wyłącznie z rozgrywek między rodzicami jest gwałtem na psychice dziecka. To zostaje na cale życie. To traumatyczne doświadczenie i dopiero po latach okazuje się, że dziecko, którego pozbawiono kontaktu z 2. rodzicem albo 2. rodzic był przedstawiany w złym świetle ma problemy emocjonalne. F: Ale czy to nie odbije się na osobie, która w ten sposób gra dzieckiem? Oczywiście. nierzadko osoba, która izoluje, bywa rozliczana przez dorosłe dziecko. Zwłaszcza, kiedy w dorosłym życiu dziecko nawiąże kontakt z drugim rodzicem i dowie się, że nie rodzic nie chciał mieć kontaktu, ale była to alienacja rodzicielska. Zawsze kiedy rozmawiam z rodzicami, z tymi, które zostają z dzieckiem mówię: szanujcie uczucia dziecka. dziecko kocha tego rodzica, z którym nie mieszka. jeśli kochacie dziecko, szanujcie jego uczucia. F: To chyba z punktu widzenia emocjonalnego działanie samobójcze? To prawda. To nie liczenie się z dobrem dziecka, ale dorosłe dzieci szukają kontaktu z rodzicem. Miałem wielokrotnie w gabinecie dzieci, które świadomie były izolowane – pacjenci wychowywani przez mamy i babcie. jako dorośli ludzie mieli kontakt z rodzicem. ten rodzic nie maił już szans na zaistnienie w życiu dziecka. proszę mi wierzyć – to nie były łatwe sytuacje dla rodziców, które izolowały i alienowały drugiego rodzica. Nienawiść między rodzicami jest często tak duża, że nie myślą się w perspektywiczny sposób. F: Czyli dziecko jest kartą przetargową w rozgrywce między rodzicami? Najczęściej uprowadzenie rodzicielskie są powodowane przez to, że każde z rodziców chce mieć dziecko na własność. Częste jest, że wydzierają sobie dziecko z rąk i nie są w stanie Dla dobra dziecka tak ułożyć relacji między sobą po rozstaniu, żeby zapewnić dziecku dobrą więź z obojgiem rodziców. To jest niezbędne. rak kontaktu z drugim rodzicem wywołuje dziurę emocjonalną skutkującą w przyszłości deficytami w życiu uczuciowym, emocjonalnym. Zawsze tak sjest. F: Rodzicielski egoizm, czy rewanż, zemsta? Najłatwiej ukarać byłego partnera ograniczając kontakty z dzieckiem albo nastawiając dziecko źle do drugiego rodzica. To najprostsze ale najbardziej nieracjonalne. Ale w zaślepieniu, w problemach emocjonalnych często zwłaszcza matki nie biorą tego pod uwagę. To działa oczywiście w obie strony. F: Reakcja na klimat ukrywania? Poczucie bezpieczeństwa to podstawowa potrzeba dziecka. Miejsce, dom, rodzice, dojrzały, kochający rodzic, daje takie poczucie. jeśli wchodzi w grę element ukrywania, ograniczania kontaktów ze światem zewnętrznym w obawie przed ojcem/matką. wywołuje brak poczucia bezpieczeństwa. Bez tego poczucia w dzieciństwie nigdy nie będzie się czuł bezpieczny w dorosłym życiu. F: Czym to skutkuje? Problemami osobowościowymi, zaburzeniami emocjonalnymi, problemami w relacjach z ludźmi, nawiązywaniu głębokich więzi. jeśli tego nie dostanie się w dzieciństwie, deficyt jest przez całe życie. Nie radzą sobie w relacjach z ludźmi, w rodzinach, które zakładają. osoby, które mają złe doświadczenia z dzieciństwa - traumy związane z brakiem poczuciem bezpieczeństwa, brakiem prawdziwych, głębokich więziach to się przekłada na ich funkcjonowanie w podstawowych rolach jako partnerów, jako rodziców. To może być częsta powtarzająca się historia przekazywana na kolejne pokolenie jeśli ktoś nie przerwie tego. Taki skrypt psychologiczny. Dlatego ważne, żeby mimo rozstania się ludzi dziecko było priorytetem. Żeby nie alienować drugiego rodzica, bo to zawsze jest ze szkodą dla dziecka. Rozmawiał: Marek Juśkiewicz Liszowska rozwodzi się z milionerem. To koniec! Łzy sądzonej za spopielenie dziecka. Szczere? Dlaczego ludzie się rozwodzą? Adwokat zdradza szczegóły: /4 Były mąż chce mnie wymazać z pamięci Kuby Archiwum prywatne / BRAK Kuba, syn pani Marty /4 Były mąż chce mnie wymazać z pamięci Kuby Adam Mroczek / Pani Marta nie widziała synka od trzech lat! /4 Ministrze, pomóż odzyskać dzieci! Tomasz Ozdoba / – Niech mi ktoś w końcu pomoże – błaga zrozpaczony Paweł Pilecki (44 l.), tata 3-letniej Jagody, którą 1,5 roku temu uprowadziła matka Izabela /4 Ministrze, pomóż odzyskać dzieci! / BRAK Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości: – W każdym przypadku Ministerstwo Sprawiedliwości kieruje się przede wszystkim dobrem dzieci Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Mamy małe dziecko a teraz wiadomo jakie ciężkie czasy. Mieszkamy osobno bez rodziców. Problem jest taki, że mój mąż ciągle by jeździł do swojej mamy a to niby coś porobić przy aucie itp. Teraz ten koronawirus i bardzo się boje o nasze dziecko. Ale on nie dostrzega w tym problemu ze odwiedzi mamę. A jego mama często chodzi po sklepach razem ze swoją córka a syna do siebie zaprasza i nie boi się o swoją wnuczke. Ręce opadają jak ludzie są nieodpowiedzialni. Jak tu z nim porozmawiać jak wytłumaczyć. ? Boisz się, to normalne, ale wg mnie ten wirus nie taki straszny jak go malują. Wystarczy, że mąż zachowa odp. odległość , przecież chyba nie ściskają się na powitanie.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-03-12 23:52:35 Ostatnio edytowany przez zawiedziona76 (2012-03-13 00:21:56) zawiedziona76 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 14 Temat: Mąż wybrał rodzinęJesteśmy małżeństwem 12 lat. Narzeczeństwem byliśmy krótko, dlatego niezbyt dobrze chyba poznałam swojego męż. Mam wielki problem. Mąż jest ode mnie starszy o 12 lat był ustatkowanym i niezależnym finansowo tej chwili mam 36 lat. Na począku było cudownie byłam szczęśliwa mieliśmy wspólny cel posiadanie dzieci, czym mieliśmy problem ale wreszcie się udało. Dziś mamy trójkę super dzieciaków. Mąż jest bardzo związany ze swoją rodziną. Dopóki niemieliśmy dzieci ja również uczestniczyłam w czętych spotkaniach, ale moje kontakty stopniowo malały ponieważ pracuję zawodowo i wychowanie dzieci zajmuje mi cały wolny nie bardzo angażuje się w domowe obowiązki codziennie jeszcze musi się zdrzemnąć i oczywiście internet który pochłania mnóstwo czasu. Maż pracuje w domu. Mąż jednak niezaprzestał tych kontaktów zostawiał mnie i jechał do rodziców z którymi mieszka jego brat z bratową, która jest bardzo silną osobowością. W tej chwili mam wrażeni że jeżdzi tyko do niej, ponieważ z mamą swoją nie rozmawia a jego brat pracuje. On codziennie do południa kiedy jestem w pracy jedzie do niej, tak żebym nie wiedziała ("czego oczy nie widzą tego sercu nie żal") ponieważ z tym walczę. Byliśmy u nich na imienninach a na drugi dzień usłyszałam od męż komentaż, żen on aż się spocił wstydu za mnie a bratowa tak przy mnie skakała a ja nie umiałam być wdzięczna tylko mina na kwintę(jakoś tego nie zauważyłam). To były komentaże z tych jego brat zażartował, że mu brat do żony podjeżdża na kawkę a ja wiem że kawy nie pija. Dziś zażartowałam od kiedy jest takim kawoszem i rozpętała się burza. Powiedział, że głupia to dla mnie komplement. Jest mi przykro ponieważ mąż chyba ma większą więż z nią niż ze mną a on nie rozumie mojej zazdrości. Kazałam mu podjąć decyzję kto jest dla niego ważny i powiedział że z rodziny nie zrezygnuje. ja niechcę żeby zrezygnował ale codzienne bieganie uważam za chorobę i uzależnienie emocjonalne. Ale skoro już wybrał to chyba już wszystko jasne. Chciałabym chwilowej separacji ale niewiem jak to rozwiązać ponieważ mieszkam u niego i chcę opiekować sie swoimi dziećmi. Może chwilowe rozstanie dobrze nam zrobi, chociaż nie mam do niego zaufania i przecież niemogę i niechcę go kontrolować. Ja bardzo bym chciała żeby było dobrze tak jak dawniej ale niewiem czy jest to możliwe? Proszę poradźcie jak się zachować w tej chwili milczymi ponieważ nie chce mi się rozmawiać ponieważ nie mamy o czym. 2 Odpowiedź przez WeselneZaplecze 2012-03-13 09:58:32 WeselneZaplecze Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-09 Posty: 215 Odp: Mąż wybrał rodzinęSama nie wiem co napisać... Długo już coś takiego trwa? A zauważyłaś w zachowaniu męża jakąś zmianę? 3 Odpowiedź przez Tendre77 2012-03-13 10:13:00 Tendre77 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-22 Posty: 747 Odp: Mąż wybrał rodzinęStawianie sprawy na ostrzu noża rzadko przynosi korzystny, zamierzony efekt, zwłaszcza w sytuacji kiedy ewidentnie mąż przedkłada kontakty z bratową nad własną spróbuj porozmawiać o swoich obawach sama z jego bratem. Dowiedzieć się czy w tych żartach to jest ziarno prawdy, może On też się martwi i to jest jego sposób na poruszenie tej kwestii. Twój mąż ewidentnie szuka odskoczni... że w postaci bratowej to jeszcze bardziej niebezpieczne bo może to robić pod płaszczykiem - "przecież to rodzina". A czytając forum przestałam wierzyć w świętości i niestety przypadki zdrady w rodzinie nie są wcale że nie przesadzasz i sytuacja jest poważna, trzeba mądrze rozegrać wszystko, wybadać grunt, szukać sojuszników. I nie odchodzic od dzieci- ona są najważniejszym skarbem. 4 Odpowiedź przez zawiedziona76 2012-03-13 14:54:20 Ostatnio edytowany przez zawiedziona76 (2012-03-13 20:28:33) zawiedziona76 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 14 Odp: Mąż wybrał rodzinęTrwa to około 3 lat on cały czas się denerwuje kiedy zaczynam rozmowę i najczęsciej kończy się to kłótnią. Poza tym bratowa jest osobą operatywną itaką och ach wszystko załatw poprostu kobieta interesu ja przy niej jestem kopciuszkiem choć pracuję w szkole. Mają wspólny interes ale nie na tyle wiążący by spotykać się codziennie a ja już chyba nie mam siły by z tym walczyć. Obowiązki rodzinne oddaliły mnie od tych spotkań ale dobro mojej rodziny jest dla mnie najważniejsze. Ja przestałam się znimi spotykać choć się nie gniewamy ale moje kontakty ograniczyły się tylko do spotkań świątecznych i imieninowych choć mieszkamy 200 metrów od siebie. Przestałam ją lubić myślę że właśnie przez tę zażyłość z mężem. Przestaliśmy się do siebie odzywać narazie i myślę że na weekend wyjadę z dziećmi do mamy. Jeżeli chodzi o jego za chowani to nie jest zbyt wylewny na dzień kobiet kupił mi "zdechłą" różę taką samą jak niani która u nas pracuje więc nie jestem chyba dla niego zbyt ważna a może nie ma wyczucia ponieważ na boże narodzenie kupił mi złoty zegarek który był dla mnie wybrykiem ponieważ na codzień i tak go nie noszę. Raz sprawdziłam mu telefon i oczywiście w kłótni powiedziałam że musi do niej zadzwonić bo to taka dobra ciotka i musi o wszystkim wiedzieć i teraz mam wrażenie że kasuje zaraz smsy i kontakty z listy bym poprostu nie wiedziała. Jeżeli chodzi o szukanie sojuszników to raczej kiepsko ponieważ bratowa to taka super dziewczyna wzór cnót, teściowa bardziej ją ceni niż własne córki gdybym głośno powiedziała o swoim problemie to powiedzieliby że jestem głupia i śmieszna a tka wykształcona. To prości ludzie i oceniają innych raczej przez pryzmat tego ile kto zarabia. Jak mąż daje mi pieniądze i mnie nie bije to powinnam go kochać i chwalić. Ja jestem romatyczką potrzebuje by mąż mi okazywał uczucia bym mogła z nim rozmawiać o wszystkich nawet najskrytszych sprawach, szczerości uczciwości zaufania. Mąż o tych spotkaniach mi nie mówi bo ja to złośliwie komentuję że bez tych wizyt to dzień stracony. Nie mam z kim pogadać nie mogę z koleżanką z pracy bo mieszkam w małej miejscowości i wieści się szybko rozchodzą rozmawiam z jego młodszą siostrą ale ona nie ma decydującego głosu w tej nasze kłopoty, właściwie moje wynikają z różnicy wieku każde z nas ma inne oczekiwania wobec drugiej osoby dla każdego z nas są inne ważne rzeczy. 5 Odpowiedź przez Tendre77 2012-03-13 15:40:42 Tendre77 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-22 Posty: 747 Odp: Mąż wybrał rodzinęWięc może na spokojnie spróbuj zamiast dogryzać w sprawie bratowej, znaleźć wspólne pasje z mężem, porozmawiaj z nim o twoich potrzebach bez wtrącania w to bratową. Rozmawiaj o drugiej strony, jeżeli jedyną osobą która widzi w tym problem jesteś Ty, to może twoje odczucia są bardzo subiektywne, powodowane zazdrością, a nie realnym na spokojnie... 6 Odpowiedź przez zawiedziona76 2012-03-13 20:01:04 Ostatnio edytowany przez zawiedziona76 (2012-03-13 22:01:23) zawiedziona76 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 14 Odp: Mąż wybrał rodzinęJak mam się czuć kiedy oni codziennie się spotykają i dziwne że mają o czym rozmawiać a kiedyś jechała ta bratowa z nami autem przez około 2 godziny i nie mieliśmy o czym rozmawiać ja ze zrozumiałych względów złości i zazdrości ale oni? Tak w ogóle dziękuję że się odzywasz bo jest to dla mnie bardzo ważne nie chcę rodziców wtajemniczać w moje problemy a nie mam z kim porozmawiać. Może i jestem zazdrosna ale czy codzienne wizyty to normalne? Ponadto chyba widzę teraz go w innym świetle, widzę wszystkie jego niedociągnięcia. Ja idę z dziećmi na górę z dziećmi tójką kłaść je spać czytać książeczki kąpać i schodzi nam ok 2 godz mąż w tym czasigląda telewizję śledzi internet czy to jest normalne? Jak byłam z córką w szpitalu 3 tygodnie przyjechał do nas raz a miał 2 godz drogi, gdy mąż pani z łóżka sąsiedniego miał 6 godz i przyjeżdżał co weekend(mój mąż nie ma pracy na etacie prowadzi własny biznes i może pozwolić sobie na takie wyjazdy). Wtedy się zastanowiłam czy to jest normalne? 7 Odpowiedź przez Tendre77 2012-03-14 11:51:36 Tendre77 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-22 Posty: 747 Odp: Mąż wybrał rodzinęPewnie nie jest normalne... często widzimy wady drugiej osoby dopiero po czasie, albo w nietypowych sytuacjach... a wtedy już mamy dzieci, wspólne sprawy...Absolutnie nie jest normalne, że on jeździ tak często do bratowej i to, że na ciebie spada większość obowiązkow domowych. Może spóbuj włączyć go w te obowiązki, w końcu jest trójka dzieci, Ty jedne myjesz, niech ona przygotuje pokój, abo poczyta bajkę... wiem ile jest roboty ze spaniem dzieciaczków... póxniej sam człowiek pada na twarz i nie ma siły ani czasu dla siebie...A dlaczego nie chcesz właczac w to rodziny... nie mówiąc nic , nie dajesz im możliwości pomocy sobie 8 Odpowiedź przez zawiedziona76 2012-03-14 16:31:33 Ostatnio edytowany przez zawiedziona76 (2012-03-14 16:36:53) zawiedziona76 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 14 Odp: Mąż wybrał rodzinęDla niego nie normalne jest że ja nie jeżdżę. Ja nie jeżdżę ponieważ dla mnie najważniesze są moje dzieci i im poświęcam swój wolny czas. Właśnie wróciłam z pracy. Mąż śpi a trójka biega (4lata, 6 lat i 9 lat) bez opieki ale przecież mąż się nimi zajmuje. W rodzinie właściwie panuje przekonanie że to kobiety są odpowiedzialne za wychowanie dzieci taki stereotyp. Jak ma mi pomóc rodzina jak mój mąż wie najlepiej czego potrzebuję. Kiedyś zapytałam dlaczego mi mnie nigdy nie zabiera odpowiedział że ja to nie lubię nigdzie jeździć a on nie może tak siedzieć uwięziony. Poza tym w rozmowie on powiedział że jeżdził będzie a ja mam siedzieć cicho. Mieszkam u męża i właściwie wszystko czego się dorobiliśmy to jego zasługa. Czuję się nie u siebie i chciałabym od niego odpocząć bo się męczę poza tym w tym co mówi nie czuję szczerości a ja chcę bliskości i otwartości. 9 Odpowiedź przez modzia7 2012-03-15 14:23:18 Ostatnio edytowany przez modzia7 (2012-03-15 14:25:20) modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Mąż wybrał rodzinę jego agresywna reakcja mówi sama za siebie...jest możliwe żebyś mogła ich poobserwować? np to na ile on do niej jeździ? jak często? masz możliwość ich nakryć? może np umów się z bratem męża jak masz do niego zaufanie że wpadniecie niezapowiedzianie?Już nic nie powiem na tekst o uwięzieniu... dla niego rodzina, dom... to więzienie?Przecież rodzinę się tworzy dla siebie... to jest najważniejsze w życiu! a on woli polataC? 10 Odpowiedź przez zawiedziona76 2012-03-15 16:59:55 Ostatnio edytowany przez zawiedziona76 (2012-03-15 18:07:14) zawiedziona76 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 14 Odp: Mąż wybrał rodzinęNie mam możliwości ponieważ jestem w pracy, a on uważa że ja jestem zawistna i zazdrosna. Gdy nawet wcześniej bym wróciła i zajechała to przecież gdybym ich nie nakryła to znaczy że go sprawdzam i nie ufam. Pozatym ja tam nie zajeżdżam tak bez przyczyny tylko z wizyt takich obowiązkowych. Nie chce mi się z nim rozmawiać. On uważa że ma prawo jeździć to jego rodzina. Ja wywalczyłam tylko tyle że nie jeździł wtedy kiedy ja byłam w domu i weekendy, ale mnie to nie wystarcza ponieważ wiem że i tak tam jest. A jak jest w domu to większość czasu spędza przed komputerem i obowiązkowa drzemka inaczej wyobrażam sobie swój związek. Nie myślę że mają romans on jest za leniwy. Może to poprostu już "przeciążenie materiału". Dziewczyny napiszcie co sądzicie? Każda wypowiedź jest dla mnie ważna. 11 Odpowiedź przez malaOna 2012-03-16 20:47:01 malaOna Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-27 Posty: 52 Wiek: 23 Odp: Mąż wybrał rodzinęUważam, że ta sytuacja jest co najmniej dziwna... Nie lubisz jego bratowej i przez to jeszcze bardziej razi Cię jego sympatia do niej. Myślę sobie, że może on siedząc w domu całymi dniami potrzebuje przyjaciela. Może zamiast kumpla z którym pijałby wieczorami piwo ma ją, do której jeździ żeby wypić kawę i pogadać... i nie oznacza to, że mają romans. Jak mówiłaś ona jest ogarnięta, rzeczowa, więc pewnie też ma o czym z nią pogadać. A Ty jesteś pewna, że nie masz sobie nic do zarzucenia pod tym względem?Może jeździ do niej, bo w domu nie ma z kim porozmawiać? A jeśli rzeczywiście tak Cię to denerwuje to zamiast psioczyć na nią, spróbuj z nią porozmawiać, wybrać się też na kawę, niby przy okazji. Może jakbyś ją lepiej poznała to zmieniłabyś zdanie? Ja też z początku byłam uprzedzona do pewnej osoby z rodziny narzeczonego, dopóki z nią nie spędziłam trochę czasu i nie poznałam jej:) 12 Odpowiedź przez Teo 2012-03-16 21:02:52 Teo Gość Netkobiet Odp: Mąż wybrał rodzinę Ja jednak romansik wyczuwam... Bo gdyby to była tylko przyjaźń to by o tym powiedział, nie złościłby się i na zarzuty odparłby, że lubi z nią rozmawiać, mają wspólne zainteresowania itp, a że pracuje w domu chce się z niego wyrwać. Natomiast reakcja agresją w sumie zupełnie bezpodstawną wiele i nie mieszka "u niego" tylko mieszkasz u siebie. Jesteście małżeństwem od 12 lat, a ty mieszkasz u niego?! Nie wiem kobity co z Wami się dzieje... 13 Odpowiedź przez Bardolka 2012-03-16 21:54:56 Bardolka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-23 Posty: 1,394 Wiek: 29 Odp: Mąż wybrał rodzinę Kurcze przykro mi to mówić, ale sama się tak załatwiłaś - dlaczego pozwoliłaś mężowi na labę od wychowania dzieci? Jak urodziłaś pierwsze i drugie to gdzie on wtedy był? Też mam w swoim najbliższym otoczeniu taką parę i aż mnie krew na to zalewa, ale nie będę przecież wtrącać się w ich układ. są pewne różnice, bo ona bezrobotna, zahukana, ale tak samo dwoje dzieci i w kółko ganianie wkoło nich, gotowanie, robota, a on gwiazdka w pracy, w domu tylko komputer, garaż, techniczne zabaweczki (wiertarki, kompresory, dyski do kompa), ja odnoszę wrażenie, że oni nie mają ze sobą nic wspólnego ... Gdy Ty i Ja, cały świat jest dla nas ... 14 Odpowiedź przez zawiedziona76 2012-03-16 23:23:24 zawiedziona76 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 14 Odp: Mąż wybrał rodzinęKiedyś stosunki z tą bratową układały się porawnie często się widywałyśmy miałyśmy wspólne tematy i problemy. Po jakimś czasie jej status materialny znacznie się poprawił i zaczełam żle się czuć w towarzystwie osoby wszystko wiedzącej będącej specjalistką od wychowania dzieci o na ma jedno jak aniołka z którym nie miała żadnych problemów wychowawczych a ja mam trójkę. Służyła dobrą radą " ja to bym". Wiem że to po części moja wina ale na początku małżeństwa wspólnie jeżdziliśmy w te odwiedziny póżniej ja sama odstawałam. Nawet gdyby tak dobrze się z nią gadło to nie powód do codziennych odwiedzin dla mnie to jest chore. Dzień w dzień do kogo by nie jeździł to chyba normalne nie jest. Teraz nie potrafię sobie z tym poradzić drażni mnie to. Skoro woli ją niż mnie to niech się zdecyduje. 15 Odpowiedź przez Azahiel 2012-03-16 23:40:13 Azahiel Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-08 Posty: 197 Wiek: ponoć już XXI Odp: Mąż wybrał rodzinę Witaj Równiez niestety wietrze romansidło, ale jak napisała Tendre77 spróbuj porozmawiać o swoich obawach sama z jego bratem. Dowiedzieć się czy w tych żartach to jest ziarno prawdy, może On też się martwi i to jest jego sposób na poruszenie tej się dowiedziećmalaOna nie zgodzę się że autorka postu jest winna, facet tez po mimo że pracuje ciężko powinien poświęcić czas zonie, a tym bardziej dzieciom, powinien, wiedzieć że rodzina to obowiązki dwojga a nie tylko jednej strony. MIŁOŚĆ TO NIE GESTY MIŁOŚĆ TO NIE SŁOWA MIŁOŚĆ TO KWIAT KTÓRY NALEŻY PIELĘGNOWAĆ gg 1273483 Cztery słowa a tak bolą : JUŻ CIĘ NIE KOCHAM 16 Odpowiedź przez zawiedziona76 2012-03-17 11:32:42 Ostatnio edytowany przez zawiedziona76 (2012-03-17 11:38:28) zawiedziona76 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 14 Odp: Mąż wybrał rodzinętrudno to wszystko ogarnąć i zrozumieć chciałabym byśmy byli szczęśliwi tak jak kiedyś szczególnie ze względu na dzieci. Z drugiej strony nie wiele nas łączy nie mamy wspólnych zainteresowań i każde z nas ma własnych znajomych swoją pracę więc nie wiem jakie racje bytu ma ten związek? Z seksem też jest tak sobie nawet jak rozmawiamy to raz na 10 dni a jak nie rozmawiamy to..... Co robić? Czy warto to ciągnąć? Na samą myśl dla niego ktoś inny jest ważniejszy nie chce mi się do niego zbliżać nie potrafię mu zaufać czuję że stoi między nami mur, który coraz bardziej wzrasta poprzez nieszczerość z jego strony. Ja chciałabym szczerze rozmawiać a mój mąż uważa że to takie babskie i głupie potrafi gadać do problemach innych ale swoje zamiata pod dywan. Dla mnie małżeństwo oparte jest na bezgranicznym zaufaniu i uczciwości. Być może wszystko przeze mnie bo za bardzo kochałam próbowałam mu dogodzić na każdym polu myślałam że to oczywiste że jak się kogoś kocha to sprawia się mu przyjemność chce się by czuł się dobrze. A to wychodzi mi bokiem należy ich traktować chyba inaczej a ja się w tym pogubiłam. 17 Odpowiedź przez Vman 2012-03-17 23:49:06 Vman Net-Facet Nieaktywny Zawód: Student Zarejestrowany: 2012-03-05 Posty: 249 Wiek: 22 Odp: Mąż wybrał rodzinęEhh przedstawiłaś swoje subiektywne zdanie na ten temat, do obiektywizmu można dojść szukając przyczyn i logicznych związków ze strony męża. Śmieszą mnie te odpowiedzi typu 'ojj mąż jak widać postawił na swoim, już wybrał, musi mieć romans'. Dziwią się że mąż czuje się uwięziony w domu i potrzebuje kontaktu, a te same osoby w tematach kobiet 'kur domowych' doskonale rozumieją ich sytuację... Hipokryzja jest tym co rozbija związki, obiektywizm i bycie fair tym co je trzyma w kupie. Przeanalizujmy sytuację męża. Żona wychodzi do pracy, nie ma jej, on zostaje z dziećmi i nianią przy czym wychodzi do rodziny, żona wraca z pracy i zajmuje się dziećmi. (jeśli dobrze zrozumiałem). Mąż pracuje w domu, prowadzi interesy, jest więc człowiekiem z cechami charakteru biznesmena, 'biznesowanie' sprawia mu przyjemność. Tak się stało, że 200m od jego miejsca zamieszkania, gdzie mieszka jego rodzina najbliższa jest pewna bizneswoman z którą świetnie może się dogadać. Człowiek, który pracuje w domu, czuje silną potrzebę kontaktu ze światem, nie chodzi do pracy więc osoby z którymi się kontaktuje niejako wybiera sam, bo na nikogo skazany nie jest. Jego żona już od jakiegoś czasu unika spotkań z rodziną, którą on uważa za własną, żona teraz zabrania mu kontaktu z rodziną stawiając sprawę na ostrzu noża, żona w tym momencie dla niego postradała zmysły, do tego ma obsesję na punkcie bratowej, która ma podobne zainteresowania jak mąż i świetnie się z nim dogaduje. Do tego wspomniałaś, że mąż nigdzie Cię nie zabiera, a zapytany dlaczego, odpowiada, że przecież jeździć nie chcesz. (dlaczego? niech poda powód, musi jakiś mieć aby się wybronił) może kiedyś nie chciałaś gdzieś jechać, bądź też narzekałaś na wyjeździe. Do tego tak, stężenie PEA, noradrenaliny, dopaminy jest już praktycznie zerowe w waszym związku z uwagi na staż, zastąpione oksytocyną odpowiadającą za przywiązanie, która wydziela się gdy spędza się razem czas, a tego u was brakowało. Podczas konfliktów natomiast narasta 'alergia' na człowieka z którym długo się już żyje, ktoś obcy który zrobi coś pierwszy raz nie jest irytujący, robiąc to 20sty raz denerwuje strasznie, do tego później, nie robiąc nic szczególnego, ma wyrobioną opinię na swój temat i jest atakowany właściwie za przeszłość. Macie inne zainteresowania, nie pełnicie już związku ale rolę Państwa X, z mercedesem, psem i trójką dzieci. Do tego mąż, ktory nie chce rozmawiać na takie 'babskie' tematy, musi mieć w sobie pewną dumę, która mu na to niepozwala, jest ok jak jest, on ma swoje potrzeby, a Ty tego nie akceptujesz, on woli odciąć Cię od tego, abyś już nic nie mówila, a na każdy atak odpowiada atakiem, jeśli odpowiada emocjonalnie to znaczy, że on rozumie tę sprawę inaczej niż Ty, ma inny punkt widzenia. Gdyby widział to co Ty, ale by oszukiwał, mówiłby swoje, uspokajał, ale nigdy nie denerwował się, irytujące są nielogiczne (dla nas) poglądy wycelowane w coś ważnego dla nas. To że ogląda telewizję i korzysta z internetu to przy pracy w domu nic specjalnego, Ty nie masz na to czasu, więc wydaje Ci sie to bardzo marnotrawne i dziwne. Nie jest dziwne to, że on wychodzi gdy tego nie widzisz, skoro Cię to denerwuje. Potrzeba wam wzajemnego zrozumienia i całkowitej restrukturyzacji związku. Separacja nic nie naprawia... Separacja ma kopa, gdy hormony buzują, gdy narkotyczny głod drugiej osoby zmusza do skruchy i powrotu. Śmieszą mnie też pomysły o nakrywaniu męża z bratową w domu brata i teściowej, no to jest pocisk Wejdziesz i jak w teledysku disco polo zobaczysz ubrania rzucone pod sypialnią i ich w objęciach. Jedyny problem jaki mógłby zaistnieć, to zbytnie oddalenie się od Ciebie i przybliżenie do bratowej skutkujący w relacji partnerskiej, jednak jak mowiłas jest na to zbyt leniwy, są też inne powody, aby mąż zachowywał się tak jak się zachowuje. Dla mnie ta opcja odpada, natomiast to że mąż lepiej sie dogaduje z bratową niż z Tobą to chyba już zaistniało. Dla spokoju możesz pomówić ze szwagrem, ale bez nerwów, spokojnie, on napomknie coś bratu gdy uzna to za zasadne, nikt nie chce rozpadu...Nie rozumiem dlaczego unikałaś jego rodziny, dlaczego 'jakoś się oddzieliłaś', przecież to w tej kwestii Twoja wina, że on chodzi tam sam. Uczucia mogłyby wszystko naprawić, jednak w tej sytuacji, po prostu biologicznie, są na to minimalne szanse, a jeśli będziesz go atakowac za coś, czego on sam nie zauważy i nie uzna za słuszne, to oddalisz siebie od niego. Nie walcz też z bratową, dąż do prawidłowej relacji inaczej nic z tego nie wyjdzie. Cóż mogę polecić, jakieś zmiany w nastawieniu, zamiast ataku wyrażenie swoich obaw, zaufanie, zacieśnienie relacji z jego rodziną, może jakaś terapia jako że wspólnego spożycia MDMA mi nie przystoi polecać, pozostaje tylko wyeliminowanie powodów, zapomnienie błędów i nadzieja na lepsze jutro. Pozdrawiam. 18 Odpowiedź przez zawiedziona76 2012-03-18 00:45:26 zawiedziona76 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 14 Odp: Mąż wybrał rodzinęDzięki za analizę naszej relacji jest całkiem trafiona. Zaczęłam się oddalać lub zaczęto mnie odsuwać gdyż oni mają ten sam biznes a ja pracę na etacie. Pojawiły się dzieci i wyjście z dziećmi było już kłopotliwe,(jedno poważnie choruje) a ja przebywając wciąż z nimi sfrustrowana i tak popłynęło, a teraz powoli tonę z tym problemem jak z kamieniem na dno. Źle się czuję w tym środowisku gdzie wartość człowieka postrzegana jest przez liczbę zer na koncie. Trafiłeś w sedno z tymi mercedesami. 19 Odpowiedź przez Vman 2012-03-18 02:31:21 Vman Net-Facet Nieaktywny Zawód: Student Zarejestrowany: 2012-03-05 Posty: 249 Wiek: 22 Odp: Mąż wybrał rodzinęWprawdzie nie mogę się wtrącać, ani wyznaczać nikomu priorytetów, ale w tym obrazku, jeśli chodzi o Twoją stronę, nie pasują wg mnie dwie kwestie. Jeśli pieniądze nie są problemem, a mąż jest biznesmenem dlaczego pracujesz na etacie, znam kilka małżeństw biznesowych, ale są to bardziej biznesmen i pani żona biznesmena, a nie biznesmen i nauczycielka. Bardziej żona jest uzupełnieniem takiego męża, zajmuje się dziećmi, jest przy tym damą itd. Druga sprawa, nie zauważyłem żadnych specjalnych konfliktow z rodziną, więc nie wiem dlaczego jest takie odcięcie, czujesz się tam niedoceniona, ale nie utarło się żeby zarówno mężczyzna jak i kobieta musieli oboje robić grubą kasę, więc dla mnie wartość byłaby wyznaczana czymś innym niż pensją w takiej sytuacji. Nie wiem jak do tego nastawiony jest mąż, no ale tkwienie w takiej sytuacji jak jest teraz poprawy nie zapowiada. Powodem różnicującym są miejsca pracy, spędzony czas jak i stosunek do rodziny i wyjazdów. Tym bardziej jeśli nie masz czasu na nic a mąż ten czas ma, coś powinno się zmienić. Gdzieś razem wyjść, z dziećmi, we dwoje, mieć coś wspólnego ze sobą, bo najzwyczajniej coraz mniej rzeczy Was łączy. Mąż może być też pracoholikiem lub uzależnionym od sieci, ale na to wpływu nie mamy, jedyny jaki można mieć na to wpływ to zapełnienie mu czasu Tobą, w inny sposób niż robi to teraz. Człowiek po to się dorabia, żeby miał spokój i lżej, nie po to żeby nie móc z tego bogactwa korzystać, to jak chodzić codziennie zbierać grzyby, a nie mieć czasu ich zjeść. Sam tytuł wątku wskazuje, że głownym powodem, który Cię trapi jest to że mąż zwyczajnie woli iść do rodziny zamiast zostać z Tobą, jak mówiłem on tez potrzebuje wyjścia, a jeśli w rodzinie czuje się dobrze i w koncu jest to jego rodzina to musisz to zaakceptowac i się dołączyć, taka sytuacja jest nienaturalna, a jeśli mąż sądzi, że to Ty jesteś ogniskiem tej sytuacji, wybierze rodzinę, bo Ciebie rozumiał nie będzie, do tego stawiasz się na przegranej pozycji każąc mu wybierać. Mąż jak mniemam do żadnej rozmowy z analizą nie przystąpi, należy więc zmienić kwestie za ktore jest się odpowiedzialnym jak również żądać naprawy błędów, jeśli takie zostaną popełnione, ale mąż będzie musiał najpierw dobrze zrozumieć Twój punkt widzenia zanim zaczniesz go atakować, inaczej będzie jak ze ścianą, oczywiście Ty też musisz zrozumieć punkt widzenia męża, aby ważnych dla niego rzeczy, które mocno Tobie nie przeszkadzają, dla spokoju po prostu nie ruszać. Pozdrawiam. 20 Odpowiedź przez zawiedziona76 2012-03-18 10:05:19 zawiedziona76 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 14 Odp: Mąż wybrał rodzinęJeżeli chodzi o pracocholizm to źle trafiłeś. Nie jest to człowiek który lubi się poświęcać. Chce coś mieć ale jak najmniejszym kosztem. Niestety przekłada się to również na rodzinę. Chciał mieć dzieci i bardzo się z nich cieszył ale jeżeli chodzi o zaangażowanie to już gorzej. Wychodzi z założenia że jak jedno siedzi i po co drugie ma czas marnować jak może odpoczywać. Jeżeli chodzi o pracę to nie chcę z niej zrezygnować ponieważ daje mi to niezależność nie tylko finansową. Gdybym nie pracowała musiałabym go prosić o kaszdy grosz. Z bratową kiedyś byłyśmy blisko miała też problemy z posiadaniem dziecka i my też z tym problemem się zetknęliśmy dlatego wcześniej często razem rozmawiałyśmy a potem ja rodziłam dzieci dużo czasu spędzałam w domu ona w tym czasie stała się bisneswomen. Byłyśmy kiedyś na wspólnych zakupach, było to w czasie urlopu macierzyńskiego ja przygnębiona siedzeniem w domu a ona po zakupach mówi że najlepiej to na zakupy jeździ jej się samej. Głupio mi się zrobiło i więcej już nie chcę jechać. Obserwując zachowanie naszych dzieci często słyszałam ja tobym nie pozwoliła na takie zachowanie a dziecko to powinno...i takie inne rady. A akurat na ten temat nie powinna się wymądrzać ponieważ ma jedno dziecko z kórym nie ma żadnych problemów ani zdrowotnych ani wychowawczych. Na mężu takie uwagi nie robią wrażenia może dlatego że padają z ust jego rodziny a mnie to drażni. Ja też wiem jakie dziecko powinno być ale inaczej wychowuje się dziecko samo a inaczej w grupie. Moje dzieci nie odbiegają od jestem typowym rakiem uzbrajam się w pancerz i się wycofuję. Nie wiem czy potrafię tak wszystko zapomnieć mężowi i udawać że jest ok. Wiele razy w słowach męż wyczuwałam nieszczerość lub na nie które tematy nie mówił mi nic, a potem mówił przecież ci mówiłem. Dlatego trudno mi zawierzyć mu i zaufać. Narazie milczymy dlatego weeked jest najtrudniejszy. Dziś jadę z dziećmi do mamy niech odpocznie ode mnie i jedzie do rodzinny jak tak mocno się kochają. Dla mnie codzienne wizyty do kogo by nie jeździł nie są normalne. Mówi mi że jeździ toi brata bo to rodzina szkoda że tak często nie odwiedza swoich dwóch ja mam inne spojrzenie na małżeństwo ponieważ dzieli nas 12 lat ja jestem za partnerstwem a mąż ma mniemanie że skoro zarabia na życie i mnie nie bije nie pije to jest super mężem. Niestety przebywanie w domu w dziećmi non stop to wysiłek nie tylko fizyczny ale i psychiczny. Wcześniej też myślałąm co ona robi tylko siedzi w domu jak bardzo się myliłam. 21 Odpowiedź przez Vman 2012-03-18 16:35:27 Vman Net-Facet Nieaktywny Zawód: Student Zarejestrowany: 2012-03-05 Posty: 249 Wiek: 22 Odp: Mąż wybrał rodzinęDla mnie, jeśli to jest jego dom rodzinny, brat, mama to jest to drugi dom, szczególnie jeśli nie chodzi do pracy i dzieli go tylko 200m od domu brata. Ty masz konflikt z jego rodziną, z pracy zrezygnowac nie chcesz, zapomnieć też nie wiesz czy potrafisz, jeśli mąż też ma podobne podejście to raczej nic z tego nie będzie. Co do wymądrzania się nt. wychowania, dla mnie jeśli ktoś nie ma problemów wychowawczych to oprócz otoczenia dziecka, ma też chyba odpowiedni wpływ na dziecko skoro te problemy nie występują. Tutaj potrzeba poświęcić coś aby coś odratować i trzeba chcieć, jesli nie będzie porozumienia w tym z czego trzeba będzie zrezygnować aby spór zażegnać a chęci będą, można iść na jakąś terapie małżeńską. Nikt nikomu nie pomoże jeśli ten ktos sam czegoś nie zrobi ze swoim życiem. Pozdrawiam. 22 Odpowiedź przez zawiedziona76 2012-03-18 20:52:12 zawiedziona76 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 14 Odp: Mąż wybrał rodzinęMyślę że mając swoje lata to nawet mamy nie odwiedza się codziennie chyba że jest taka konieczność (choroba). Przecież ma kolegów, siostry których też mógłby od czasu do czasu odwiedzić. Nie wiem co ja mam poświęcić, wydaje mi się że ja jestem skłonna do rozmowy ale do tego trzeba dwojga. Pozwolić mu latać i udawać że mi się podoba. Między mną a jego rodziną nie ma wielkiego konfliktu. Teściowa odwiedza mnie codziennie a z nim nie rozmawia więc nie jest tak źle. Ja mam takie odczucie że oni rozmawiają o tak ważnych i mądrych sprawach że ja jestem za głupia żeby to zrozumieć. Może nie chcą żebym ja słuchała i oczymś się dowiedziała. Jego brat też nas odwiedza od czasu do czasu, ale przychodzi jak mąż jest. Dzięki za jakiekolwiek wskazówki które dla obserwatora wyglądają inaczej- działą to trochę jak terapia. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Droga Podzielona, Twoja rodzina ma za sobą w ostatnim okresie sporo zmian związanych głównie z Tobą, choć konsekwencje dotyczą także córek: rozpad związku z ich ojcem, nowy związek z obecnym partnerem, małżeństwo z nim, w końcu wyjazd za granicę. Twoje córki mają teraz 20 i 19 lat, a zatem wcześniejsze zmiany miały miejsce, kiedy one były jeszcze dziećmi, a i dziś są jeszcze bardzo młode. Przecież posiadanie dowodu osobistego nie czyni człowieka dojrzałym. Dziewczyny przeżyły do tej pory wiele trudnych momentów, każda zmiana, nawet pozytywna jest stresująca. Rozpad rodziny zaburza poczucie bezpieczeństwa dziecka, nowy związek rodzica także. Dotyczy to również nastolatki. Dziecko najczęściej bardziej "trzyma się" samotnego rodzica, potrzebuje więcej czasu na "przerwanie pępowiny", stopniowego odchodzenia od niego. Do tej pory byłaś w życiu córek Ty. Swoją codzienną obecnością zapewniałaś dziewczynkom stabilność emocjonalną. Piszesz, że miałyście bliski kontakt "jak przyjaciółki". Myślę, że w tym miejscu już widać pierwsze symptomy problemu, który teraz się pojawił. Chciałaś być dla swoich córek taką starszą przyjaciółką, która ma prawo do swojego życia, odejścia z rodziny (wyjazd za granicę bez dzieci mógł być przez córki tak odebrany), a one, zwłaszcza młodsza, oczekują od Ciebie, że będziesz Matką. Obecną fizycznie, odpowiedzialną za nie, nadal wspierającą. Twoja młodsza córka nie jest jeszcze gotowa na całkowitą niezależność, a co dopiero na przejęcie Twoich obowiązków wobec babci i opieki nad domem. Zresztą sama piszesz, że to Ty miałaś się tym zajmować, nie dziw się więc buntowi młodszej córki, którą obciążyłaś swoimi obowiązkami. Jak się okazuje dobra materialne nie zapewniają poczucia bezpieczeństwa dzieciom, a Twój wyjazd za granicę został przez córkę odebrany jako porzucenie, dokonanie wyboru pomiędzy mężem a dziećmi na korzyść męża. Zwłaszcza, jeśli mówisz, że masz prawo do własnego życia, co może być odczytane jakby zajmowanie się dziećmi było dla Ciebie ciężarem, czymś, czego masz już dosyć. Jest to niespójne, żeby nie powiedzieć sprzeczne z deklaracjami jakie składasz córkom, że są dla ciebie najważniejsze. One widzą i doświadczają czego innego: najważniejszy dla matki jest mąż, ona sama i sprawy materialne, nie my (z tego też powodu przestały akceptować męża, w poczuciu, że "zabrał" im matkę). Jednak, droga Podzielona, jest jakieś światełko w całej sprawie: kryzys jest od niedawna, wyjechałaś dopiero kilka miesięcy temu, no i widać, że kochasz córki, szukasz pomocy. Zdałaś sobie również sprawę, że "jesteś podzielona", że przeżywasz konflikt. Pytasz, w jaki sposób rozmawiać z córkami, zwłaszcza z młodszą. Odpowiem Ci tak: w rozmowie najważniejsze jest słuchanie! Twoja córka wiele Ci powiedziała, słuchaj tego, co kryje się za jej słowami (jakie ma kłopoty, co czuje, gdy sama musi sobie radzić z różnymi problemami bez dawnego Twojego wsparcia, do czego potrzebuje nadal Twojej obecności), wczuj się w jej uczucia - dopiero wtedy naprawdę zrozumiesz jej sytuację i znajdziesz rozwiązanie. Zaakceptuj jej uczucia! Nie neguj tego, co mówi - że czuje się porzucona, ma prawo do swoich uczuć. Zapytaj też samą siebie, co Ty czujesz wobec córek: jesteś na nie zła, że burzą Ci szczęście spowodowane wyjazdem? Byłaś przemęczona samotnym rodzicielstwem? Wydaje się, że Twoje potrzeby (np. bycia żoną, ułożenia sobie życia z dala od dzieci) są obecnie sprzeczne z potrzebami córek, nie przekonasz ich zapewnieniami o swojej miłości, one przecież wiedzą, że je kochasz, ale czują, że nie są najważniejsze. Potrzebują Cię, zwłaszcza młodsza, jako Matki. Zapytaj je i samą siebie, czego od Ciebie oczekują w tej sytuacji. Jestem przekonana, że jeśli wykażesz się empatią (współodczuwaniem) dla uczuć swoich dzieci, nie będziesz starała się przekonać ich, że nie mają racji, opowiesz szczerze o swoich przeżyciach, to i one zbliżą się do Ciebie i wspólnie rozwiążecie ten konflikt. Tego Wam życzę Irena Michalewska o sobie: Jestem magistrem psychologii klinicznej i terapeutką. Od dwudziestu lat pracuję z ludźmi uzależnionymi i współuzależnionymi, ostatnio także z dorastającą młodzieżą z zaburzeniami psychicznymi, głównie zachowania i emocji oraz z rodzicami tej młodzieży. Udzielam porad indywidualnych, prowadzę terapię grupową, rodzinną i grupy wsparcia. Jestem otwarta, lubię ludzi, chętnie służę pomocą. Wierzę, że nawet największy kryzys może być szansą rozwoju duchowego.
mąż ciągle jeździ do rodziców